wtorek, 6 września 2016

Zapoznawanie dwóch samców - podejście 2

Nauczeni poprzednimi kłopotami, tym razem do dołączania nowego samczyka do stada podeszliśmy na spokojnie.

Z naszymi samicami mieszkały 2 młode, których płci nie byliśmy pewni. Przez pierwsze 2 miesiące młode powinny być z matką, potem należy oddzielić je wg płci, by uniknąć kolejnego miotu. Mniej-więcej zbiega się to z momentem, kiedy młode tracą szarą sierść - choć nasze małe nadal mają trochę "dziecinnego" futerka. Ustaliliśmy, że mamy chłopca i dziewczynkę.

Maleństwa do tej porty nazywaliśmy zbiorczo Szkrabkami, ale od rozpoznania zmieniliśmy na Szkrabkini i Szkrabeusza :D

Z dziewczynką nie było problemu, została z mamą. Chłopcu natomiast wydzieliliśmy kawałek wybiegu samczyków, oddzieliliśmy kratką, wstawiliśmy mu kołowrotek (dysk), miskę, poidełko, mostek i daliśmy bandamkę jako hamak. Wszystkie rzeczy były wcześniej na wybiegu chłopców, więc były przesiąknięte ich zapachem.
Szkrabeusz był zestresowany zmianą i brakiem towarzystwa, bardzo lgnął do samczyków ilekroć któryś pojawił się przy kratce. Myszy wykazywały przyjazne zainteresowania, nie widziałam aby się próbowały gryźć albo drapać. Myślę, że dużo ułatwiło to, że tym razem nie był to zupełnie obcy samczyk, tylko sąsiad z piętra wyżej (piętra wybiegu) - zapachy domu, właściciele - to wszystko zostało takie same. Dodatkowo, jeden z samców jest ojcem Szkrabeusza i przez chwile mieszkali razem - jednak wątpię, by to miało jakieś znaczenie po takim czasie.

Po tygodniu, wypuściłam myszy aby razem pobiegały po biurku. Najpierw wypuściłam Weterana - łagodniejszego, bardziej uległego samca i Szkrabka razem. Obie myszy dostały od razu po chrupku w zęby, na wypadek jakby się chciały gryźć. Nie chciały.

Jak już się upewniliśmy, że myszy nie mają zamiaru robić sobie krzywdy (biegały po biurku i zwiedzały zakamarki), dołączyłam Syriusza. Syriusz ma już na koncie atak na inną mysz (Weteran jest zupełnie zagojony), więc byłam szczególnie ostrożna. Również dostał chrupka w zęby, by nie mógł od razu rzucać się na Szkrabeusza. Młody nie bardzo przejął się moimi staraniami, ponieważ od razu próbował zabrać Syriuszowi chrupka z pyska.

Obserwowaliśmy myszy przez jakiś czas, ale zachowywały się normalnie: obwąchiwały się, wspinały, gryzły długopisy, zajmowały podkładkę pod mysz. Kiedy kolczaki były na biurku, wyjęliśmy przegrodę z wybiegu dla samców. Pierwszego wsadziliśmy Szkrabeusza, aby mógł się zapoznać z większym terenem. Po ok. 10 min dołączył do niego Weteran. Przez chwilę było spokojnie, ale szybko Szkrabek próbował zdominować Weterana, wiec zaczęły się gonitwy. Znowu odczekaliśmy 10-15 min, nim dołączyliśmy Syriusza. Przez kolejne pół godziny sprawdzaliśmy, jak bardzo myszy się ganiają i czy nie są zbyt agresywne. Tym razem obyło się bez rozlewu krwi, przez kolejny dzień jeszcze kilka razy dochodziło do starć, ale wszystkie kolce i ogonki są na miejscu.

Samczyki śpią razem, Weteran się zrobił trochę nieufny (chyba spadł w hierarchii do nr 3), Szkrabka nadal trzeba przekonywać do wyjścia z klatki. Syriusz jest fantastyczny, nie gryzie, sam wychodzi, sam umie wrócić do klatki - no małe mysie cudo. A jak do nas przyjechał to wszystko i wszystkich gryzł, miał też dryg do teleportacji i ucieczek. Cieszę się, że trochę bardziej nam ufa :)

wtorek, 26 lipca 2016

Czym karmić myszy kolczaste

Jedno z najważniejszych zagadnień - jaka dieta jest najlepsza dla kolcomyszy.

Będę znowu polegała na różnych źródłach, wszystkie znajdziecie na końcu posta.

Myszy kolczaste są wszystkożerne. W naturze odżywiają się głównie insektami, pająkami, ślimakami oraz różnymi roślinami i ziarnami.Dobra dieta składa się z kombinacji różnych ziaren, owoców, warzyw i insektów. Należy zapewniać różnorodność pokarmu, ponieważ nie wszystkie myszki lubią jeść to samo.

PODSTAWOWA MIESZANKA

 Jeśli chodzi o sklepowe, gotowe mieszanki, na pewno nie znajdziecie takiej, która pokryje 100% zapotrzebowania myszy kolczastej. Ani żadnego innego gryzonia domowego, ale nie o tym teraz. Mysz kolczasta jest na tyle specyficznym zwierzakiem domowym, że nie widziałam nawet gotowych mieszanek dedykowanych specjalnie dla Acomys. Ja żongluję mięszy zwykła mieszanką dla myszy domowych a pokarmem dla koszatniczek lub szynszyli. Raz udało mi się też znaleźć całkiem dobrą karmę dla chomika... Wszystko zależy od składu. Jeżeli w środku znajdują się suszone larwy mącznika, to zazwyczaj mogę strzelać, że karma jest dobra. Mieszanka nie powinna zawierać dużo ziaren słonecznika (bardzo tłuste) oraz orzechów - chociaż myszki je kochają, to również są szkodliwe w dużych ilościach.

Karmę można wzbogacać naturlanymi mieszankami ziół, korzeni, gałązek, ziarnami dla dzikich ptaków (byle nie w smalcu), ziarnami pszenicy, płatkami owsianymi owsianymi - to jest bardzo dobry dodatek do diety - oraz zbożowymi płatkami śniadaniowymi.

OWOCE i WARZYWA

Kolcomyszy mają niestety skłonność do cukrzycy, więc nie należy owoców podawać za często, raczej jako urozmaicenie diety niż codzienny pokarm. Należy też pamietać, że owoce szybko się psują - jeżeli przegapimy jakiś kawałek zamyszkowany w rogu klatki, możemy mieć nagle hodowlę much.

Polecane owoce:
  • jabłka, 
  • winogrona, 
  • śliwki,
  • gruszki,
  • pomarańcze,
  • daktyle,
  •  arbuz - Nasze myszy szaleją z radości jak dostaną arbuza. 
Warzywa:
  • brokóły,
  • bataty,
  • marchewki,
  • kukurydza.

MIĘSO I OWADY


Często omijane w diecie - jako kłopotliwe - ale bardzo ważne. Niedobór białka myszy mogą próbować uzupełnić gryząc ogon - swój lub innej myszy.

Mięso: chude mięso, kości, gotowane - nie smażone. Nie powinno zawierać soli, sosów ani żadnych ziół, należy unikać przetworzonego mięsa. Odnotowano, że w  Egipcie, w grobowcach Gebel Drunka, kolcomyszy wyjadały suszone mięso i szpik z mumii. Ale proszę nie włączać mumii do diety.


Żywe owady, takie jak świerszcze i larwy mącznika powinny znaleźć się w diecie, ale należy je podawać rzadko. Wg różnych źródeł, albo kilka szt w miesiącu albo nie więcej niż dwa co wieczór.
Nie należy zbierać owadów z podwórka, mogły być spryskane pestycydem.
Weteran wczoraj zjadł małego pasikonika, który się zabłąkał nam w pokoju. Dzika bestia.

W niektórych karmach można znaleźć suszone larwy mącznika, można też kupić osobne opakowanie. Nie mają tyle substancji odżywczych do żywy owad, ale mogą posłużyć jako przysmak.

Aby uzupełnić biało, można również dodawać myszom do karmy suchą psią lub kocią karmę. Należy tylko zwrócić uwagę, by zawierała dużo białka, a mało tłuszczu.


UROZMAICENIA

Dla urozmaicenia można dodawać myszom kawałki jajka ugotowanego na twardo.

Zwykły, sklepowy pelet może być jak najbardziej w diecie, ale nie powinien stanowić jej większości.

Pałeczka - nie tylko służy jako przysmak, ale też zabawka i urozmaicenie czasu. Powieszona w trudno dostępnym miejscu dostarczy też myszkom ćwiczeń. Ja najczęściej wybieram pałeczki warzywne lub zbożowe, te bez kolorowych chrupek. Orzechowa pałeczka pojawia się czasem, głownie u samic (jest ich więcej, wiec przypada mniej orzecha na głowę), albo w takim miejscu, gdzie mysz musi wytrenować mocne mięśnie brzucha by dosięgnąć. Nową pałeczkę wieszam ok. tygodnia po tym, jak poprzednia zostanie ogołocona - drewno, które jest w środku służy myszkom do ścierania zębów. Albo po prostu lubią hałasem dręczyć opiekuna, który nie chce im powiesić nowej pałeczki.

WODA

Nie należy zapomnieć o wodzie - najlepiej podawać w poidełku. Wodę należy często wymieniać - codziennie lub co dwa dni góra. Latem można nawet częściej. Wyznaję też zasadę, że nie podajemy gryzoniom wody, której sami byśmy nie wypili - więc jak czujemy, że w wodzie kranowej jest za dużo świństwa z rur, nie podawajmy jej myszom. Deszczówka zebrana w mieście też ma w sobie dużo szkodliwych pierwiastków. Można podawać myszom wystudzoną przegotowaną kranówkę lub wodę z butelki, byle nie była wzbogacana (bez dodatku gazu, soków, minerałów).

Wodę w misce trzeba wymieniać dużo częściej, ponieważ szybko się brudzi. Z tego powodu wstawiałam miskę właściwie tylko jak były małe - bałam się, że jak toto będzie za mało bystre by nauczyć się pić z poidełka, to się odwodni...



Źródła:
http://www.desertusa.com/animals/Cairo-spiny-mouse.html
https://www.britannica.com/animal/African-spiny-mouse
http://www.sandsexoticanimals.com/care/spiny_mouse.html
http://www.pogstarhedgehogs.com/spinymice/s_care.html

poniedziałek, 25 lipca 2016

Zapoznawanie dwóch samców


Nie jestem idealnym mysim opiekunem.Na szczęście, jeżeli się starasz i robisz wszystko, by naprawić swoje błędy, to myszki okazują się być wyrozumiałymi stworzonkami. 

Syriusz i Weteran, zmęczeni po walce o piętkę.




Na zdjęciu obok widać, jak nosi chłopcy zasnęli po gonitwo-kłótni o piętkę chleba. Zobaczyć jak dwie myszki, które kiedyś się nie lubiły, teraz wesoło bawią się razem - bezcenne!

Rozdzielenia naszego mysiego stada nie było proste. Dwie myszki, które się urodziły u nas, okazały się być dziewczynkami. Mieliśmy jednego samca i bałam się, że zostawienie go na zbyt długo samego będzie dla niego bardzo stresujące.

ZAPOZNANIE
Nowego samczyka przywieźliśmy z innego miasta: wiek ok. 6 miesięczny, zgrubienie na ogonie (mam słabość do "ratowania" takich nieidealnych myszek), oswojony, przyjazny, niegryzący. 

Niestety, pośpieszyliśmy się z zapoznawaniem samców...
WAŻNE
1. To, że myszki się spokojnie obwąchują przez kratki, nie gwarantuje że się na siebie nie rzucą! 
2. Niech nie wydaje Ci się, że zdążysz złapać myszy nim sobie zrobią krzywdę. Na 95% - nie zdążysz!

Biedactwo po powrocie od weterynarza.
Skończyło się szwami u nowego samczyka Możliwe, że wcale nie został poturbowany w walce, tylko w stresie zrzucił skórę razem z sierścią (pisałam o tym mechanizmie przy okazji posta o oswajaniu kolcomyszy). Szycie wymagało chwilowej narkozy. Nowy zniósł dzielnie zabieg, zdejmowanie szwów również, podawanie antybiotyku i przeciwbólowca trochę mniej dzielnie. Po 2 miesiącach sierść prawie się wyrównała z resztą.

W tej sytuacji nie mogliśmy włożyć myszy do jednego wybiegu z nadzieją, że "jakoś to będzie". Nowy potrzebował spokoju, by się wygoić, no i baliśmy się kolejnej walki. Wybieg, który mieli zajmować razem przedzieliliśmy siatką (by miały ze sobą kontakt) każdy dostał własne poidełko, miskę, dysk, hamak i inne zabawki. Daliśmy im i sobie dwa miesiące przed podjęciem kolejnych prób zapoznania.

ODDZIELNIE
Syriusz: - Jestem smutny i leżę.
Nasz stary samczyk spędzał większość czasu przy ściance, która dzieliła go od młodego. Za każdym razem, kiedy tamten podchodził, Syriusz gryzł kratkę i starał się go sięgnąć łapką. W odpowiedzi nowy
starał się spędzać czas jak najdalej od niego, choć mniej-więcej po tygodniu oswoił się z sytuacją i spokojnie chodził po całym wybiegu.

Nakryłam ich nawet raz, jak robili sobie konkurs skoku wzwyż na siatce, która ich oddzielała.

Syriusz, nasz starszy samczyk bardzo posmutniał na oddzielenie od samic i towarzystwo nowego samca. Staraliśmy się go co najmniej raz dziennie wyjmować, by nie czuł się zaniedbany. Tak jak ciągle podkreślam, nie można trzymać myszy kolczastej pojedynczo. Miałam też nadzieję, że sąsiad za ścianą trochę mu osładza rozłąkę. Syriusza można było spokojnie wyjąć, posadzić na kolanach, a on siedział bez ruchu, można było go głaskać, tarmosić, a on nic. Jak mysz zachowuje się tak cały czas, to nie ma co się cieszyć - ma po prostu depresję!

Po około trzech tygodniach (nowy był już ładnie podgojony), obudziło nas w nocy ganianie po klatce. Okazało się, że nowy(!) jakoś przeszedł na część Syriusza i aktualnie uciekał przed nim ile sił. Szybko złapaliśmy nowego, wsadziliśmy do siebie, uszczelniliśmy brzegi siatki, obejrzeliśmy obie myszy (brak uszkodzeń) i poszliśmy spać.

Następnego dnia testowo wsadziłam samców do jednego pojemnika - tylko jeden z nich był w mojej specjalnej konstrukcji składającej się z podstawki pod doniczkę wsadzonej w worek do prania bielizny.
Mój pomysł: przez kratki myszy mogą sobie nie okazywać agresji, ale jak puścimy wolno znowu może się polać krew - więc spróbuję je zapoznać przez siatkę, to nie będą w stanie sobie wyrządzić dużej krzywdy.
Wynik: ...myszy były kompletnie niezainteresowane sobą nawzajem, ta w siatce się wspinała, a ta w pojemniku przeszukiwała sianko, nawet jak je wymieniliśmy. Ponieważ dalej nie miałam pewności, czy już się lubią czy nie, chłopcy wrócili na swoje wybiegi.

Nocne ganianie powtórzyło się jeszcze raz, ale akurat nie było mnie wtedy w domu. Mój chłopak był bardzo zaspany i stwierdził, że nowy spokojnie biegał na kołowrotku Syriusza, ale i tak ich oddzielił. Rano dodatkowo uszczelnił siatkę na bokach i na górze, choć naprawdę nie mieliśmy pojęcia jak on może się przeciskać.

ZNOWU RAZEM
Ametyst to nietypowa przytulanka, ale Syriusz go kocha.
Około miesiąc po tym, jak przywieźliśmy nowego, znowu obudziły nas hałasy ok. 4.00 nad ranem. Po raz kolejny, nowy był u Syriusza, i ganiali się po klatce. Spróbowałam uruchomić mózg, a on podpowiedział mi: skoro to nowy idzie do Syriusza ("ofiara" do "oprawcy"), to albo mam doczynienia z syndromem sztokholmskim, albo czegoś tutaj nie widzę. Tym czymś jest chyba to, że nowy już się na tyle zniuchał z Syriuszem, że jest w stanie dla niego spłaszczyć się do naleśnika i przecisnąć na jego część. To już była trzecie takie wtargnięcie, więc uznałam, że poobserwuję chwilę co się będzie działo.

Gonitwa wyglądała na koleżeńską, Syriusz co prawda był zawsze krok za nowym, ale nie łapał go ani zębami ani pazurami. Nowy był trochę wystraszony, ale nie obijał się panicznie od ścian, tylko świadomie wybierał gdzie będzie biegł. Około 6 rano (!!!) zdecydowałam się zdjąć siatkę rozdzielającą chłopców. Uznałam, że krzywdy sobie nie zrobią, ale póki nie ustalą hierarchii to bezpieczniej będzie, jak będą mieli do dyspozycji większy teren i dużo skrytek.

Kolczasty zadek
Jeszcze przez ok. 2 tygodnie nowy spędzał dużo czasu przycupnięty w górnym rogu klatki, gdzie miał dobry widok. Normalnie pił z poidełka, jadł z miski nawet - czasem razem 
z Syriuszem. Nadal uciekał za każdym razem, kiedy tamten go zaczynał za bardzo obwąchiwać, spali również osobno. Wydaje mi się też, że Syriusz smutniał jak nowy chował się 
w swoim hamaku, bo nie umiał go znaleźć i znowu był samotny,

Syriusz i Weteran (zasłużył na to imię!) mieszkają razem już prawie 2 miesiące. Śpią najczęściej przytuleni do siebie, w hamaku albo w domku, a ganiają się tylko o smakołyki. Bardzo się bałam, że jak już polała się krew to nasze samce się nigdy nie polubią, ale teraz są naszymi najlepszymi myszkami.

Mam świadomość, że post jest raczej anty-przewodnikiem "Jak zapoznać dwa samce", ale może komuś kiedyś pomoże jak będzie w podobnej sytuacji. Mamy jeszcze dwa maleństwa przy mysiej mamie, ale lada chwila osiągną wiek reprodukcyjny - więc jeżeli któreś jest samcem, to niestety musimy oddzielić. I zabawa w zapoznawanie od nowa!

 

czwartek, 16 czerwca 2016

Spis wpisów

Postanowiłam zebrać w jednym miejscu linki do poszczególnych postów , tak by nie trzeba było szukać po blogu. Choć jak ktoś chce wyszukać coś konkretnego, wyszukiwarka jest z lewej strony ;)

Myszy na swoim wybiegu


Do tej pory opisałam:

Chcemy mieć myszy kolczaste - co robić? Linki do wiedzy

Jaki dom dla myszy kolczastych?

Jakie podłoże?

Czym karmić myszy kolczaste
 
Jak oswoić mysz? I dlaczego nie podnosić za ogon!

Samce czy samice?



Z naszych prywatnych doświadczeń opisałam początki.

Początki

Zapoznawanie dwóch samców


W miarę przybywania artykułów będę dodawała tutaj kolejne.

Ostatnio udało się nam przenieść wszystkie myszy do większych wybiegów, w każdym jest płaski kołowrotek by miały co robić, a dodatkowo różne rurki, patyczki, kamyczki, coby było co podgryzać i gdzie się schować. Ponowne oswajanie idzie całkiem dobrze, Syriusz jak ma ochotę to sam wchodzi na rękę ("Noś mnie niewolniku."), Nowy czasem sam z siebie podejdzie powąchać rękę, bardzo lubi biegać wewnątrz mojej bluzy, a że nie gryzie to i ja to lubię :)
Dziewczyny szaleją, bo one dopiero kilka dni temu były przeniesione, wiec biegają, chodzą po ścianach, bawią się w chowanego... i coraz słabiej podgryzają :D

Jakie podłoże?

Jakie podłoże?

Tutaj nie będę ukrywać liczę na pomoc :p

> Siano spełnia swoje zadanie - należy tylko zwrócić uwagę, czy nie ma w nim ostrych elementów. Z tego co obserwowałam, myszki są całkiem zadowolone jak mogą czasem usiąść i pogryźć jakąś trawkę.

> Granulat, taki jak dla kota odpada. Wszelkie inne podłoża, składające się z dużych elementów są dla myszy nieprzyjemne - robią co mogą by tylko po nim nie chodzić. Pewnie dlatego, że ich małe łapki się ciągle zapadają (coś jak chodzenie w szpilkach po gumowym, dziurkowanym dywaniku albo po kratce).

> Drobny granulat kukurydziany wydaje się być fajnym podłożem, niestety jest dość drogi, więc jeszcze nie testowaliśmy.

> Maty konopne to fajna alternatywa, taki rozkładany, miękki dywanik. Na dłuższą metę jednak jest to dość kosztowne rozwiązanie.

Nie zrozumcie mnie źle - nie chodzi o to, by wysypać wybieg byle czym byle taniej, jednak siłą rzeczy - ja będę szukała dobrego rozwiązania w rozsądnej cenie.

> Trociny nie są idealnym podłożem, bo strasznie pylą, chyba że zakupimy wersję odpyloną. Należy jednak zwrócić uwagę, z jakiego drzewa są trociny. Z tego co czytałam, sosna jest ok, ale inne drzewa iglaste już podobno zawierają w sobie szkodliwe olejki.

> Ostatnio w sklepach pojawiły się kolorowe trociny... szczerze mówiąc wygląda to dla mnie zbyt nienaturalnei by próbować :) No i obowawiaąłbym się sztucznych barwnikó w nich zawartych.

> Piasek jako podłoże na cały wybieg stanowczo nie polecam. Bardzo ciężki w utrzymaniu higieny. Za to umieszczamy myszom małe kuwetki z piaskiem dla szynszyli - ten z kolei bardzo im się podoba. Z tego co zauwazyłam, chętnie załatwiają do niego potrzeby, dzięki czemu reszta wybiegu jest czystsza.

Jeżeli macie jakieś uwagi, pomysły - będę wdzięczna za podesłanie :)


środa, 8 czerwca 2016

Jak oswoić mysz? I dlaczego nie podnosić za ogon!


Na początku, kiedy mieliśmy 2 myszy, oswajanie ich nie było większym wyzwaniem. To znaczy, wyzwanie było, ponieważ jedna mysz była już dorosła, a druga młoda i tak jak zdobycie zaufania młodszej nie było szczególnie trudne, tak dorosła nadal jest niechętna do brania na ręce. Teraz myszy mamy już 7, więc potrzebowaliśmy się trochę doszkolić w temacie oswajania myszy kolczastych


1. Czy jest sens oswajać myszy?

Kolczaki są bardzo żywymi stworzonkami, lubią się ganiać, wspinać, podgryzać, uciekać - bardzo zajmujące do obserwowania. Ktoś mógłby stwierdzić, że nie ma co oswajać takich myszy, niech żyją jak chcą w swoim wybiegu, nie będę ich brał na ręce.

A co jeżeli mysz ucieknie z klatki? Albo trzeba będzie wziąć mysz do weterynarza? Podać leki? Łapanie nieoswojonych myszy w ręce będzie dla nich bardzo stresujące, można też niechcący wyrządzić mu krzywdę. 

Tutaj jeszcze raz chciałabym podkreślić:

Nie wolno łapać myszy kolczastej za ogon! U innych myszek to "działa", ale kolczaki jak są bardzo zestresowane potrafią odrzucić ogon! Dokładniej, zrzucą skórę z całego lub kawałka ogona, a to co zostanie (mięśnie i kość) później odpada.

W sytuacji zagrożenia mysz może też zrzucić kawałki skóry z pleców, taka ciekawostka. Na szczęście nie miałam takiej sytuacji, bo musi to wyglądać makabrycznie! Skóra podobno odrasta, z sierścią i bez blizn, ale i tak nie chciałabym tego musieć sprawdzać!

2. Jak oswoić mysz

Powołam się na artykuły znalezione w internecie (linki na samym końcu). Generalnie, schemat jest taki sam jak u zwykłych myszy, tylko trzeba brać pod uwagę to, że nie można ich łapać za ogon.

Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość

1. Daj nowej myszy kilka dni spokoju, by się mogła przyzwyczaić do nowego domu.
W międzyczasie możesz mówić do niej spokojnym głosem lub dać im do klatki kawałki materiału (np. bandamki, stary t-shirt) - aby mogły się zacząć przyzwyczajać do Twojego głosu i zapachu.

2.  Mysz oswajasz z ręką wkładając ją do klatki. Na początku nie próbuj łapać myszy ani ich podnosić, inaczej stracisz ich zaufanie. Powinny same podejść, obwąchać, a w końcu ciekawość weźmie górę i zaczną na rękę wchodzić, przebiegać po niej - potem można próbować je wyjmować.

3. Kolcomyszy są bardzo skoczne, Twoim obowiązkiem jest zapewnić im bezpieczeństwo. Dlatego wyjmując mysz z klatki musisz się upewnić, że nie wyskoczy i nie spadnie z wysokości na ziemię. Mysz najlepiej podnosić oburącz, składając ręce i otaczając mysz, tak by jej nie ściskać, ale też by nie mogła wyskoczyć.

4. Jak już będziesz się czuł z myszką pewniej, to pozwól jej pochodzić po swoich rękach, może się wspinać po ramionach - ale pamiętaj - w razie ucieczki trudno jest złapać mysz, więc lepiej już wcześniej przyzwyczaić ją do bycia noszoną.

5. Z oswojoną myszą można odprawiać rytuały umacniające stado - czyli drapać ją za uchem, po boczkach, po głowie - tak samo jak myszy sobie nawzajem :)

Niektórzy proponują wabić myszy na smakołyki, ale jest to najlepsze wyjście. Nie chodzi o to, by mysz kojarzyła właściciela tylko i wyłącznie z jedzeniem.
 Łatwiej jest oswoić młodą mysz, ale z dorosłą nie jest to niemożliwe :)

 Na koniec, jak to jest z tym gryzieniem...

Według wielu źródeł, mysz kolczasta jest mniej "oswajalna" od myszy domowej, szczura, chomika itp. Podobno nawet oswojona mysz, jak nie będzie w humorze, może dziabnąć. A potwierdzam, potrafi ugryźć do krwi. Na początku, jeżeli się boisz, możesz spróbować podnosić myszy w rękawiczce, tylko im rękawiczka grubsza, tym gorzej "czujesz" mysz na ręce.

Według mnie warto się przyzwyczaić do okazjonalnego spróbowania zębami. Mam wrażenie, że mysz się musi za każdym razem upewnić, czy nie jestem przypadkiem jadalna. Też nie zawsze gryzie do bólu, czasem to tylko takie zaczepne złapanie. Ważne, by na ugryzienie nie reagować gwałtownie - to jest faktycznie ciężkie. Ale do zrobienia! Gwałtowne ruchy mogą wystraszyć mysz, a jeżeli broń Boże strzepniemy ręką do której jest przyczepiony gryzoń, możemy nim niechcący rzucić i skrzywdzić!

Artykuły:




środa, 11 maja 2016

Jaki dom dla myszy kolczastych?


Bardzo fajny wybieg, tylko powinno się zabezpieczyć górę
przed ucieczką Źródło: http://hamstergehege.blogspot.de


Najlepiej jest przygotować wybieg jeszcze przed przyniesieniem myszy do domu - oszczędzi to im stresu, a nam nerwów. Warto przekopać Internet w poszukiwaniu inspiracji - w sklepach zoologicznych jedyne co widzimy, to kolorowe klatki i akwaria wysypane trocinami. Tymczasem niewielkim nakładem możemy przygotować wybieg, który będzie ozdobą pokoju :)

Nie ma nic złego w (odpowiedniej wielkości) klatkach i (przystosowanym) akwarium. Można też po jakimś czasie przeprowadzić zwierzyniec do nowego mieszkania - jednak ważne, by myszki czuły się bezpiecznie w swoim domu    i by ich tego spokoju nie pozbawiać częstymi zmianami, zwłaszcza na początku.


 Jaki wymiar?

Podstawa o wymiarze 75 x 40 cm (dla 4 myszek).

Chomiczy wybieg, piękny! Źródło:
http://hamsterhideout.com/forum/topic/27487-proud-of-your-hamsters-cage/page-506




Najważniejszy jest wymiar podstawy. Nieważne, że klatka ma 3 czy 7 pięter - aby się wybiegać myszki potrzebują dużo miejsca "na płasko". Dlaczego: wyobraźcie sobie mieszkanie w 3-piętrowym domku, gdzie każde piętro ma 10 x 10 metrów. Gwarantuję, że po pewnym czasie będziecie kombinować, jak trzymać wszystko na jednym piętrze ;) 
I żadna bieżnia nie sprawi, że poczujecie się "wybiegani".

Jedno piętro jest mile widziane, jak wszystkie gryzonie myszki są ciekawskie i namiętnie wchodzą na wszystko, byle być wyżej. Ale piętra nie mogą rekompensować rozmiaru podstawy.

Wybieg gadzi, ale jaki piękny! Myszy musiałyby
 mieć trochę większą podstawę, lepszy przewiew
i słabsze światło (jak już ktoś się uprze).
Źródło: Pinterest
 Gdzie ustawic?

Myszy kolczaste na pewno nie mogą stać w przeciągu, nalezy pamietać że mają skłonność do chorowania w temperaturach poniżej 18 stopni. Jednak nie można absolutnie stawiać wybiegu w nasłonecznionym miejscu, by zwierzątka się nie gotowały. Dodatkowo, kolcomysz jest najbardziej aktywna w nocu, więc zacieniony wybieg sprzyja temu, że będzie trochę aktywna też w dzień.

Klatka, akwarium, terrarium?

I jedno i drugie się nadaje. Wyberając klatkę należy zadbać o to, by ustawic ją w odpowiednim miejscu, aby nie było przeciągów, trzeba też wziąć pod uwagę rozstaw prętów. Myszy to urodzeni uciekinierzy, będą się na pewno próbowały przecisnąć - dlatego należy uważać z klatkami dla królików i świnek morskich. My mamy mysią klatkę, gdzier pręty są co 0,5 cm, ale starsze myszy powinny dać się zatrzymać klatce z prętami co 1cm.
Akwarium z kolei rodzi problemy jeśli chodzi o utrzymanie czystości (do wymiany podłoża trzeba wszystko wyjąć), ale nie ma problemu z myszami przeciskającymi się przez rpęty. Albo z tym, że nauczą sie otwierać drzwi klatki ;) Będzie im też pewnie cieplej niż w klatce. Dobrze by było przykryć akwarium jakąś siatką lub kratką, aby myszom nie udało się uciec górą.
O terrariach czytałam, że są średnim wyborem, ponieważ są raczej dostosowane do gadów, więc jest w nich zbyt duszno i wilgotno. Postaram się uzupełnić ten artykuł jak poczytam więcej materiałów :)


Cudo! Tylko znowu, kolcomysz na
pewno uciekłaby górą :) Źródło: Pinterest
Jak obok.
Źródło: http://hamstergehege.blogspot.de

My jesteśmy w trakcie budowania wybiegu, który w planach jest piękny i naturalny :)


Źródło: Pinterest
Polecam portale w typie Pinterest, są świetnym źródłem inspiracji jeśli chodzi o domki i zabawki dla gryzoni. 

I zresztą  nie tylko ;)

Najważniejsze:
  • unikać drewna z drzew iglastych, ich olejki szkodzą myszom
  • unikać elementów lakierowanych lub pokrytych innymi szkodliwymi substancjami. Myszy BĘDĄ je gryźć.
  • duża podstawa, piętra skonstruowane tak, by niemożliwy był upadek z dużej wysokości, wybiegi raczej długie i płaskie
  • przewidzieć miejsce na kołowrotek - obowiązkowo!
  • przewidzieć konieczność częstego sprzątania ;)



poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Samce czy samice?

Zanim zaadoptujecie myszki warto zastanowić się nad tym, czy chcecie mieć stadko samiczek czy samców.

Mieszane raczej odpada - myszki jak to myszki rozmnażają się często i gęsto, a wcale nie tak łatwo znaleźć dla nich nowy dom... Przy czym nie liczcie na to, że myszki się przejmą tym, że są spokrewnione.

Piszę z doświadczenia, ponieważ my dość radośnie wzięliśmy na wstępie samca i samicę. Niedawno stadko się nam powiększyło (o 1 osobnika) ( na razie), dlatego zaraz będziemy je rozdzielać.



Wracając

Nie ma specjalnej różnicy między trzymaniem samiczek i samców. Pachną mniej-więcej tak samo, są tak samo skore do oswajania, nie jedzą więcej, nie szaleją mniej... Przy adopcji samiczek jest zawsze nikła szansa, że dostaniemy gratisy - ale u myszy kolczastych rodzą się średnio 2-3 młode, więc to nie tak, że nagle nie będzie miejsca w klatce :)

Jak odróżnić samca od samicy?

Tutaj jest ciężko ;)  Sami przemianowaliśmy Siri na Syriusza, a Otello na Oti - dopiero po tym jak pojawił się Patryczek (którego ostatnio przemianowaliśmy na Patrycję...).

Kolcomyszy mają małe narządy płciowe, więc porównywanie tego, co jest pod ogonkami jest bardzo ciężkie. Z tego co wyczytałam - i sprawdziłam - najłatwiej jest rozpoznać samicę po sutkach. Najlepiej widoczne są te w okolicy ogona, czasem te pod "pachami" przednich łapek. Podobno najlepiej wziąć młodego osobnika i albo DELIKATNIE przeszukać brzuszek (nie lubią być trzymane brzuchem do góry), albo umieścić w przezroczystym pudełku i podglądać od dołu - czy coś jest, czy nic nie ma.

Co się sprawdziło u nas - nakłonić myszkę, by wspięła się na na bok klatki, wtedy mamy bardzo ładny widok na brzuszek.

Co zrobić, jak już mam stado mieszane?
Trzeba szybko podjąć decyzję co dalej, bo chociaż jednorazowo rodzi się góra kilka myszek, to dalsze mnożenia idą bardzo szybko. Mama mysz może zaciążyć zaraz po porodzie, ciąża trwa 1-1,5 miesiąca. A po ok. 3 miesiacach młode już mogą mieć swoje młode. A jeśli rodzice są blisko spokrewnieni, istnieje ryzyko, że młode będą miały wady genetyczne, słabszą odporność i generalnie krócej pożyją, itp.

Można albo:
1. Zainwestować w drugą klatkę/wybieg. Pamiętaj, że i tak trzeba myszki czasem wypuścić na hasanie, a z oczywistych względów nie robi się tego jednocześnie dla obu stad - więc dwa stada to 2x więcej czasu do poświęcenia.
2. Oddać myszkę do adopcji - przy czym IDEALNIE by było mieć znajomego albo kilku, który by trzymał myszki tej drugiej płci niż my. Można też poszukać ogłoszeń w internecie, kto sprzedawał myszki kolczaste kiedyś i zapytać, czy nie przyjmie ekstra osobnika do swojego stada - albo może da kontakt do klienta, który ma stadko odpowiedniej płci. W dobie internetu jest naprawdę dużo sposobów :)

Czego nie robimy:
1. Nie oddajemy jako żywy pokarm - igiełkowa sierść może prowadzić do uszkodzenia lub śmierci drapieżnika.
2. Nie oddajemy do sklepu zoologicznego - chyba, że mamy taki naprawdę zaufany, gdzie myszki będą miały dobry dom tymczasowy.



piątek, 22 kwietnia 2016

Chcemy mieć myszy kolczaste - co robić? Linki do wiedzy

Zanim adoptuje się zwierzaka, trzeba się jak najwięcej dowiedzieć na jego temat. 
Zaoszczędzi to nam kłopotów, a zwierzakowi cierpienia...


Najważniejsze, co powinniście wiedzieć o myszkach kolczastych:
1. Są bardzo towarzyskie, kupienie jednej to automatyczne fundowanie jej depresji.
2. Potrzebują dużej klatki, niekoniecznie wysokiej - ale duża podstawa konieczna. Min. 100cm długości.
3.  Dużo biegają, jeden kołowrotek to minimum - mają też skłonnośc do tycia, więc potrzebuja duuużo ćwiczeń. Kołowrotek zabudowany albo płaski - żeby mysz sobie niechcący nie przycięła ogona.
4. Jedzenie dla nich nie jest tanie - zwykła "mysia" mieszanka to za mało, trzeba uzupełniac dietę o suszone robaczki, orzechy, zioła, itp.
5. Nie są specjalnie oswajalne, trzeba z nimi spędzac codziennie czas, żeby można je było chociaż brać na ręce. Czasem. Na chwilę. Dobra, niektóre można na dłużej, zależy od mysiego humoru :)


Na początek - strony internetowe z informacjami o myszkach kolczastych i ich hodowli.
Nie dzieliłam stron ze względu na podgatunki myszy kolczastych - jak zidentyfikuję jakieś różnice w opiece nad nimi, to wtedy podzielę strony.

Jeszcze taka uwaga - informacje na różnych stronach się... różnią od siebie, czasami mogą sobie przeczyć. Jeszcze nie czuję się na siłach, by osądzać co jest właściwe, a co nie - liczę, że z czasem będzie coraz lepiej.

Linki:

Język polski
http://myszy.net/gatunki_kolcz.htm
http://kakadu.pl/mysz-kolczasta/
http://www.zwierzaki.org/index.php?topic=17253.0;wap2
http://www.mysiaki.republika.pl/kolczast.html
http://artykuly.zoolandia.pl/hodowla,myszek,,kolczastych,-,acomys,cahirinus,0,1,132.html
http://gryzonie.blog.pl/2005/02/26/vade-o-myszkach-kolczastych/
http://www.zoofaktor.pl/myszy-kolczaste-acomys-cahirinus-1803.html

Język angielski:

Dużo informacji - należy przeczytać wszystkie 3 działy: General, Mice, Spiny Mouse 
http://hiiret.fi/eng/health/?pg=3

http://members.shaw.ca/petitepaws/spiny.html

http://www.sandsexoticanimals.com/care/spiny_mouse.html

http://www.petplace.com/article/small-mammals/general/small-mammal-profiles/choosing-a-spiny-mouse

http://sb.starcatholic.ab.ca/students/classes/mrs-ealey-grade-3/science-links/egyptian-spiny-mice/

http://home.astrakan.hig.se/matsvin/hemsida/node/1424

http://homepage.ntlworld.com/jean.wright93/sm/sm.htm

http://www.second-opinion-doc.com/how-to-take-care-of-a-spiny-mouse.html http://www.arkive.org/arabian-spiny-mouse/acomys-dimidiatus/
Badanie nt. rozmnażania myszy kolczastych
http://lan.sagepub.com/content/10/1/15.full.pdf 



czwartek, 21 kwietnia 2016

Początki

Drodzy,

mniej - więcej pół roku temu, nasze domowe stado powiększyło się o dwie małe, kłujące istotki. Oczarowały nas w ogłoszeniu internetowym swoimi czarnymi oczkami i słodkimi ryjkami.

MYSZ KOLCZASTA

Zanim je odebraliśmy, przekopałam pól internetu w poszukiwaniu wskazówek na temat pielęgnacji, odżywiania, niestety - nie ma ich zbyt wiele. A dość szybko się zorientowaliśmy, że traktowanie ich jak zwykłe myszki nie przejdzie...



"O matko! myślałam, że ta klatka będzie dla nich duża, a to ledwo minimum! Co one takie upasione?"
"One są takie duże..."
 "..."

Na tym blogu będziemy zbierać nasze (i, mam nadzieję, Wasze) doświadczenia z hodowli myszy kolczastych/kolcomyszy, tak aby kolejni nowi właściciele umieli się nimi dobrze zająć.